Słaba jakość zdjęć wynika z faktu, że do dyspozycji miałam jedynie telefon.
Tak przedstawia się widok na podwórko. Do tej najbardziej zachęcającej fabryki nie weszłam. Nie dość, że jej pilnują (a przynajmniej tak to wyglądało), to jeszcze nie bardzo jest którędy wejść.
Może ktoś ma pomysł, do czego to służyło?
Sufit raczej nie jest zbyt mocny. Mam wrażenie, że został podpalony.
Tak prezentuje się pierwsze pomieszczenie. Oczywiście całe w ściennych malowidłach. Pokoik w rogu z powodzeniem mógłby służyć jako toaleta dla bezdomnych.
Być może,kiedyś było tu całkiem ładnie.
Tu można przejść bezpośrednio, przez zburzoną ścianę.
Ściana się uśmiecha!
Tu kiedyś była fabryka - widok na drugie podwórko.
Tu zaczyna się część, która przetrwała w "całości"
Tym razem już się nie uśmiecha...
A niżej kolekcja graffiti okiennego.
I ostatni rzut oka na fabrykę...
Eksplorację zaczynam od budynku nr.16, czyli prawdopodobnie czegoś w rodzaju komórek.
Sufit raczej nie jest zbyt mocny. Mam wrażenie, że został podpalony.
Tak prezentuje się pierwsze pomieszczenie. Oczywiście całe w ściennych malowidłach. Pokoik w rogu z powodzeniem mógłby służyć jako toaleta dla bezdomnych.
To kolejne pomieszczenie. Prawie całkiem pozbawione dachu.
Być może,kiedyś było tu całkiem ładnie.
Tu można przejść bezpośrednio, przez zburzoną ścianę.
Ściana się uśmiecha!
Tu kiedyś była fabryka - widok na drugie podwórko.
Tu zaczyna się część, która przetrwała w "całości"
Tym razem już się nie uśmiecha...
A niżej kolekcja graffiti okiennego.
Książka wydana w latach '50. Tak jakoś smutno mi się robi, jak patrzę na takie traktowanie książek.
I ostatni rzut oka na fabrykę...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz